2017-12-03 Tworzymy magię świąt Bożego Narodzenia - 02-12-17 Z gliną w za pan brat
Swięta Bozego Narodzenia to czas wyjątkowy i szczególny, a przygotoanie wystroju i stworzenie magi tych cudownych świąt w naszych domach każdemu kojaży się z czymś wspaniałym. I tak też było na pierwszych zajęciach z gliną w za pan brat.
W sobotnie popołudnie na świetlicy wiejskiej Stowarzyszenie "Nasz Przyłęk" zaprosiło Panią Iwonę ażeby podzieliła się z nami swoją pasją ceramiczną a zarazem pokazała w jaki sposób można własnorecznie przyozdobić dom na święta. Zgodnie z zasugestią uczestniczek przygotowała warsztaty wyrobu mis do pierników.
No i zaczęło się od ugniatania i wałowania gliny.
I romyślania nad swoimi fantazjami co by tu zrobić.
Może ślimaczki,
a moze warkocze?
Prace wychodziły coraz to ładniejsze i bardziej dopracowane.
W sobotę miałam zaszczyt uczestniczyć w tworzeniu z gliny misy do pierników.Jestem również bardzo mile zaskoczona ,że ten pomysł okazał się rewelacyjny.Pani Iwona w sposób miły i ciepły pokazała i wytłumaczyła nam jakie cuda można stworzyć z gliny . Atmosfera , którą stworzyła była naprawdę świąteczna.. gorąca herbatka... kominek i ciepło gospodarzy spowodowało taki relaks i obudzenie naszej twórczości że czas tak szybko minął i aż szkoda było opuszczać to miejsce
Magia Świąt Bożego Narodzenia małe czary,ja nowa członkini z paniami ze Stowaryszenia Nasz Przyłęk na warsztatach z gliną za pan brat w sobotnie popołudnie z niezwykle ciepłą i miłą panią Iwonką, która spokojnym głosem bez pospiechu tłumaczyła nam jak należy postępować z tym rodzajem "materiału" jakie cudowne rzeczy można wykonać ,jak nasze mysli zaczną pracować i przekłada sie to na przedmiot, który wydawałoby sie ,że chcemy zrobić, że projekt mamy sprecyzowany w głowie, ale to tak nie działa. Z gliną spotkałam sie na festynie rodzinnym także w Przyłęku zrobiłam szablonowego Aniołka pięknie ozdobiony zawieszony w honorowym miejscu w domu.Z chwilą gdy nas to "wciągnie"nasze twórcze komórki chcą jeszcze i jeszcze, każdy element naszej pracy jest z precyzją doklejany i powstaje orgynalne dzieło sztuki.
Z ciekawością zerkamy na prace koleżanek i czujemy,że jeszcze to nie koniec, że możemy coś dokleic żeby było jeszcze ładniejsze i ciekawsze ..... i tak mijają trzy godziny jutro druga część -szkliwienie ,po uprzednim wypaleniu w piecu naszych "ciasteczek". Do zobaczenia.
Już nie mogę się doczekać końcowego efektu. Bardzo dziękuję za tak mile spędzony czas i czekam na kolejne wspaniałe pomysły spotkań. Pozdrawiam Przyłęczanka Renata Szofer
A na efert końcowy jeszce będzie trzeba troszkę uzbroić sie w cierpliwość. Kolor szkliw wybrany a miski pojechały się suszyć. Pod koniec tygodnia zostaną wypalone na tzw. biskwit w temperaturze ok 1000 st. I na tak wypalonych misach zaczniemy 09-tego w sobotę nanosić szkliwa.